Witajcie robaczki! Mam nadzieję, że Wasze ostatki były równie udane, co moje. Tak, jak wcześniej planowałam bawiłam się ze znajomymi w Vivie i było naprawdę cudownie. Jednak wiadomość, która dziś do mnie dotarła sprawiła, że cały mój dobry humor prysł jak bańka mydlana. Teraz jestem po prostu smutna. Życie potrafi zaskakiwać, zwłaszcza wtedy, kiedy się kończy. Kiedy przeczytałam informację o śmierci Paula Walkera pomyślałam, nie to niemożliwe. Długo jeszcze łudziłam się, że to pomyłka, że ktoś to wymyślił, choćby na potrzeby promocji 7 części Szybkich i wściekłych. Oczywiście byłoby to grubą przesadą, ale wolałam wierzyć w to, niż w fakt odejścia tak świetnego aktora. Nadal nie mogę w to uwierzyć. Życie jest takie krótkie i takie kruche. Dlatego tak ważne jest by żyć dniem, jakby miał być tym ostatnim.
Przyszedł czas na leniwą niedzielę.. biorąc pod uwagę intensywność ostatnich dni, regeneracja naprawdę się przyda. A więc ładujemy się na przyszły tydzień Kochani, żeby już jutro ruszyć z jeszcze większą mocą. W piątek obroniłam licencjat i od razu "pełną piersią" rozpoczęłam wakacje. Cieszę się niezmiernie, bo wreszcie będę miała trochę czasu na te zajęcia, na które dotychczas mi go nie wystarczało. Wreszcie mogę ruszyć się z domu bez wyrzutów sumienia, że się nie uczę, że odkładam to co ważne na później. Nareszcie mogę do woli spotykać się ze znajomymi, czytać, biegać i "nic nie robić", no może nie dosłownie. ;-) Wakacje wakacjami, tylko gdzie do cholery jest te piękne słoneczko, które jakiś czas temu poszło na wagary i do tej pory nie wróciło? Może już czas najwyższy?! W końcu mamy już koniec czerwca, przydałoby się nieco energii w postaci ciepłych promieni. Miłej niedzieli! Odpoczywajcie.
Komentarze
Prześlij komentarz