Witajcie robaczki! Mam nadzieję, że Wasze ostatki były równie udane, co moje. Tak, jak wcześniej planowałam bawiłam się ze znajomymi w Vivie i było naprawdę cudownie. Jednak wiadomość, która dziś do mnie dotarła sprawiła, że cały mój dobry humor prysł jak bańka mydlana. Teraz jestem po prostu smutna. Życie potrafi zaskakiwać, zwłaszcza wtedy, kiedy się kończy. Kiedy przeczytałam informację o śmierci Paula Walkera pomyślałam, nie to niemożliwe. Długo jeszcze łudziłam się, że to pomyłka, że ktoś to wymyślił, choćby na potrzeby promocji 7 części Szybkich i wściekłych. Oczywiście byłoby to grubą przesadą, ale wolałam wierzyć w to, niż w fakt odejścia tak świetnego aktora. Nadal nie mogę w to uwierzyć. Życie jest takie krótkie i takie kruche. Dlatego tak ważne jest by żyć dniem, jakby miał być tym ostatnim.
Hej! Czy Wy też z niecierpliwością wyczekujecie przyjścia wiosny? Ja zdecydowanie tak, i właśnie dlatego spędziłam pół dnia na przeglądaniu mojej garderoby w poszukiwaniu wiosennych stylizacji. Mam nadzieję, że już wkrótce wybiorę się na jakieś zdjęcia w plenerze. Już nie mogę się doczekać! Na razie jednak zadowalam się codziennym spacerem. Tymczasem poszukuję stroju na jutrzejszą imprezę urodzinową Krystiana, na którą prawdopodobnie wybiorę się z Przemkiem, Moniką i Kamilem. W międzyczasie podjadam ptasie mleczko, które o dziwo przetrwało jeszcze od dnia kobiet (chyba tylko dlatego, że mnie nie było przez cały weekend w domu), słucham radia, przeglądam kolekcje czterech internetowych sklepów naraz i zaraz wezmę się za lekturę, która leży obok łóżka i prosi się o przeczytanie od jakiś dwóch tygodni. A na koniec wiosenny akcent, tj. zielony lakier na paznokciach. Prezentuje się, o tak: Dobrej nocy!
Komentarze
Prześlij komentarz