Prędzej czy później musiało to nastąpić. Mam na myśli porządki. Poświęciłam na nie cały dzisiejszy dzień. Dopiero co skończyłam sprzątać. Nie, żeby wszystko już było posprzątane na błysk, po prostu zaraz wychodzę. Mam zamiar dokończyć po powrocie. A co z tych założeń wyniknie, zobaczymy. We wczorajszym poście zapomniałam wspomnieć, iż wybrałam się do fryzjera. Czasem trzeba coś w życiu zmienić, ja zaczęłam od fryzury. No nic, uciekam się szykować. Do następnej!
Za czym tak gonimy? Za szczęściem, które już prawie łapiemy za ogon, a ono z szyderczym uśmiechem przed nami ucieka? Za miłością, bez której nie wyobrażamy sobie życia, a która nas tak dużo kosztuje? Za emocjami? Bo przecież życie bez skrajnych bodźców nie dawałoby nam takiej satysfakcji... Za pieniędzmi? By móc pozwolić sobie przynajmniej na połowę tego, co koleżanka z pracy. Za lajkami? Bo one chociaż na chwilę dowartościowują! Za pięknymi fotkami z wakacji, żeby te lajki zdobywać. Za idealną figurą, by nam stalkerzy pozazdrościli. Tylko czy jest czego tu zazdrościć??? Gdy za pięknym uśmiechem z profilowego kryją się przepłakane wieczory i nieprzespane noce. Gdy ciało katujesz na siłowni w zasadzie nie dla pięknej figury, ale po to by zająć czymś myśli i się wyżyć, gdy nagromadzonych w głowie myśli, strachu i emocji próbujesz pozbyć się i rozładować na worku bokserskim. Gdy po tym, jak wstawisz na insta idealnie wykadrowaną miskę owsianki z owocami, z dodatkowym filtrem oczywiście, ...
Komentarze
Prześlij komentarz