Dzień dobry! Ledwo co zdołałam dziś podnieść tyłek z łóżka, moje lenistwo przekracza ludzkie pojęcie. Już dawno wstawanie nie zajęło mi tyle czasu, co dzisiaj. Chyba z sześć razy (jak nie więcej) przestawiałam budzik. Na szczęście walizka już spakowana, czeka aż ktoś chętny zechce ją zataszczyć do samochodu. Mam nadzieję, że piątek 13-go okaże się równie szczęśliwy co ostatni. Uważajcie na czarne koty itp.! :) Do następnej!
Za czym tak gonimy? Za szczęściem, które już prawie łapiemy za ogon, a ono z szyderczym uśmiechem przed nami ucieka? Za miłością, bez której nie wyobrażamy sobie życia, a która nas tak dużo kosztuje? Za emocjami? Bo przecież życie bez skrajnych bodźców nie dawałoby nam takiej satysfakcji... Za pieniędzmi? By móc pozwolić sobie przynajmniej na połowę tego, co koleżanka z pracy. Za lajkami? Bo one chociaż na chwilę dowartościowują! Za pięknymi fotkami z wakacji, żeby te lajki zdobywać. Za idealną figurą, by nam stalkerzy pozazdrościli. Tylko czy jest czego tu zazdrościć??? Gdy za pięknym uśmiechem z profilowego kryją się przepłakane wieczory i nieprzespane noce. Gdy ciało katujesz na siłowni w zasadzie nie dla pięknej figury, ale po to by zająć czymś myśli i się wyżyć, gdy nagromadzonych w głowie myśli, strachu i emocji próbujesz pozbyć się i rozładować na worku bokserskim. Gdy po tym, jak wstawisz na insta idealnie wykadrowaną miskę owsianki z owocami, z dodatkowym filtrem oczywiście, ...
Skąd masz taką śliczną sukieneczkę?
OdpowiedzUsuń