Mówiłam o dużej intensywności i się nie pomyliłam. Każdy dzień wypełniony po brzegi, ciągle w biegu. Praca, zakupy, spotkania, masa rzeczy "na wczoraj". Nie mam nawet chwili, żeby posprzątać, a mój pokój to jeden wielki magazyn najprzeróżniejszych, głównie niepotrzebnych rzeczy. Ale kiedy przychodzi wieczór czerpię ogromną satysfakcję i radość z ćwiczeń i kładę się do łóżka ze świadomością niesamowicie dobrze przeżytego dnia. A przecież o to właśnie chodzi, aby uśmiechać się na samo wspomnienie "dzisiejszego dzisiaj" i z radością wyczekiwać jutra, by właśnie jutro z uśmiechem na ustach i chęcią realizacji marzeń przywitać nowy dzień. I w tym miejscu po raz nie wiem już który, ukłony dla tych, dzięki którym codziennie mówię "life is beautiful". Cudownie jest mieć kogoś, kto samym uśmiechem, spojrzeniem a nawet obecnością sprawia, że życie staje się piękniejsze. I szczerze, cholernie nie mogę doczekać się jutra. Słodkich snów!
Hej! Czy Wy też z niecierpliwością wyczekujecie przyjścia wiosny? Ja zdecydowanie tak, i właśnie dlatego spędziłam pół dnia na przeglądaniu mojej garderoby w poszukiwaniu wiosennych stylizacji. Mam nadzieję, że już wkrótce wybiorę się na jakieś zdjęcia w plenerze. Już nie mogę się doczekać! Na razie jednak zadowalam się codziennym spacerem. Tymczasem poszukuję stroju na jutrzejszą imprezę urodzinową Krystiana, na którą prawdopodobnie wybiorę się z Przemkiem, Moniką i Kamilem. W międzyczasie podjadam ptasie mleczko, które o dziwo przetrwało jeszcze od dnia kobiet (chyba tylko dlatego, że mnie nie było przez cały weekend w domu), słucham radia, przeglądam kolekcje czterech internetowych sklepów naraz i zaraz wezmę się za lekturę, która leży obok łóżka i prosi się o przeczytanie od jakiś dwóch tygodni. A na koniec wiosenny akcent, tj. zielony lakier na paznokciach. Prezentuje się, o tak: Dobrej nocy!
Komentarze
Prześlij komentarz