Życie jest czymś, co dzieje się wtedy, kiedy my w najlepsze zajmujemy się układaniem planów (no i rozpatrywaniem błędów przeszłości oczywiście). Zamiast cieszyć się tym co jest, skupiamy się na tym co będzie, albo co gorsza było. A przecież nic dwa razy się nie zdarza. Oczywiście Bóg wynagradza nam miniony czas garściami cudownych wspomnień, za co Mu szczerze powinniśmy dziękować. I właśnie dlatego tym bardziej musimy każdy dzień przeżyć tak, aby było co wspominać. Wyciągam nogę, by zrobić krok naprzód, a gdy to nie wystarcza wyciągam nogę dalej. (tak mam długie nogi ;) Nie bój się zrobić dużego kroku, przepaści nie pokonasz dwoma małymi. Ja też czasem mam ochotę wrócić do chwili, gdy moim największym zmartwieniem było to, czy zdążę na wieczorynkę. Wtedy tłumaczę sama sobie niczym Tygrysek Puchatkowi, to co masz teraz w głowie to nie jest bałagan, to bardzo skomplikowany porządek. A teraz czas na body express, z racji tego, że wczoraj zastąpiłam go tenisem. Miłego, aktywnego wieczoru!
Muszę Wam się pochwalić, że znalazłam się na półmetku mojego wyzwania (squat challenge), dzisiaj rest day, a już jutro 150 przysiadów ;)
Muszę Wam się pochwalić, że znalazłam się na półmetku mojego wyzwania (squat challenge), dzisiaj rest day, a już jutro 150 przysiadów ;)
Komentarze
Prześlij komentarz