Hej robaczki! Jak się macie Wy i Wasze osobiste sukcesy? Mój nastrój uległ małemu pogorszeniu, co nie znaczy, że zaszyję się pod kocem i schowam przed światem. Trudności na naszej drodze są czymś naturalnym, a zważywszy na to, że do sukcesu nie ma windy, trzeba iść schodami. Czas rozwinąć skrzydła i pofrunąć na szczyt swoich możliwości. Czas docenić swoją wolność, każdy z nas ma ją na pewno w sobie, grunt to nauczyć się ją dostrzegać. Każda chwila może okazać się bezcenna, a każdy moment tym, na który właśnie czekasz. Każda chwila to szansa, aby wszystko zmienić, więc nie zmarnuj jej. Mierz wysoko. Bo nie jest błędem stawianie sobie wysokich celów, prawdziwym zagrożeniem dla większości z nas nie jest to, że postawimy sobie za wysoki cel i nie osiągniemy go, ale że postawimy sobie za mały cel i go osiągniemy. Dość wymówek! Każde jutro jest okazją, aby postawić krok do przodu. Dlatego teraz uciekam spać, odsuwam wszelkie toksyczne myśli, a wszystkie niesprzyjające warunki traktuję jako bodziec, który sprawi, że stanę się silniejsza. A w głowie mam tylko jedno: każdy dzień to nowe wyzwanie. "Spotykamy się jutro".
Z okazji rozpoczęcia wakacji wydałam nieprzyzwoite pieniądze w nieprzyzwoitym butiku (ale tak to jest jak się robi zakupy z moją siostrą). Teraz mój stan konta uniemożliwia eskapady większe niż do Zenaba i na kawę. Pierwszy tydzień wakacji oznacza tydzień totalnej stagnacji intelektualnej i fizycznej. Spanie do południa, szwendanie się przez resztę dnia w szlafroku i przesiadywanie godzinami nad filiżanką malinowej herbaty.
Komentarze
Prześlij komentarz