Moi ludzie, to znaczy ludzie z mojego otoczenia już tak się przyzwyczaili do mojego pozytywnego nastawienia, że nie akceptują, kiedy jestem zła, smutna, rozdrażniona. Owszem, uwielbiam kiedy atmosfera jest radosna, kiedy panuje pozytywny i zabawny klimat, ale kochani, ja też mam prawo mieć gorszy dzień, każdy je ma. W życiu każdego z nas zdarzają się chwile, kiedy marzymy tylko o tym, by uciec, by zamknąć się w czterech ścianach, albo schować pod kocem, by nie myśleć, nie mówić, nie podejmować decyzji. Bo życie nie jest łatwe, bo wybory, których musimy dokonywać nie są proste, a podjęte przez nas decyzje nie zawsze okazują się być właściwe. Wczoraj chodziłam po domu i powtarzałam swoją mantrę niech ten dzień się już skończy, niech ten dzień się już skończy. Czasem najzwyczajniej w świecie mam dość udawania, że jestem ślepa, że nie widzę wielu rzeczy. Zgadza się, bywa, że postanawiam czegoś nie analizować, na coś przymknąć oko, coś odpuścić, bywa też, że idę do przodu pomijając jakiś fakt (celowo!), nie zwracając na to uwagi, nie zaprzątając sobie czymś głowy, w przeciwnym razie wiecznie byłabym niezadowolona, bo przecież nigdy nic nie jest od początku do końca idealne. Zawsze więc mogłabym się do czegoś przyczepić, złapać jakiegoś szczegółu, i nie puszczać, nie odpuszczać, ale po co. Jednak są pewne granice, przekroczenie których cholernie wkurza. Póki co dzisiaj spokój i cisza..cisza przed burzą?
Hej! Co u Was? bo u mnie dużo się dzieję. Na zdjęciach moje kochane dupeczki, które wreszcie mnie wczoraj odwiedziły. Mamy w planach następny `zjazd` tym razem z nocką, inaczej zawsze któraś będzie kierowała. A dziś trzeba było zwlec (z niesamowitym trudem) tyłek z łóżka, wsiąść w samochód i jechać do swojego ukochanego Ekonomika po wyniki z matur. Stresik był... o tak. Maturka poszła nawet dobrze, jestem zadowolona. (choć zawsze mogło być lepiej). Teraz domek, odpoczywamy i może opijamy :) choć w planach mam jeszcze roweryk z Agą, w końcu trzeba dbać o kondycję no nie ;p Cya <3
Komentarze
Prześlij komentarz