Słodkiego lenistwa dobiegł kres. W końcu musiał nadejść ten dzień, kiedy to będzie trzeba porzucić swoje wygodne łóżko, spakować walizkę i powrócić do starej, studenckiej rzeczywistości. Szczerze mówiąc, myślałam, że to będzie o wiele trudniejsze (bo wiadomo wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej), ale muszę przyznać, że takie powroty to ja mogłabym nawet pokochać. Jaki był wasz dzień? Bo mój niesamowity. Wyspałam się konkretnie, co nie jest trudne, kiedy budzisz się sama z siebie, a nie w skutek wariujacego elektronicznego urządzenia (czyt. budzika) i wstajesz o 10. Życie staje się jeszcze piękniejsze, gdy wyglądając przez okno wita Cię śliczne słońce, a Ty zamiast czapki i rękawiczek zabierasz ze sobą okulary przeciwsłoneczne..a potem robi się jeszcze cudowniej, ponieważ spędzasz czas z ulubionymi ludźmi, a podróż mija błyskawicznie, w Olsztynie czeka Cię przytulny pokój, a widok z okna zapiera dech w piersiach (szczególnie teraz, o tej porze..Olsztyn nocą jest naprawdę piękny)...następnie ruszasz z najlepszą partnerką od zakupów (zaraz po siostrze) na rajd po Aurze, zahaczasz o Kfc, zaliczasz jeden malutki wykład, a na dobranoc plotkujesz z hotelowymi towarzyszkami przy piwku. Żyć, nie umierać. Idę spać, z wiarą, że jutro będzie jeszcze piękniej. A co, trzeba czerpać z życia możliwie tyle, ile tylko jesteśmy w stanie. Żyjmy samymi cudownymi chwilami. Dobranoc <3
Spójrzcie, jakie szklane perełki znalazłam w empiku :)
Komentarze
Prześlij komentarz