Dziś poniedziałek, przez jednych znienawidzony, przez innych (zdecydowanie mniejszą część społeczeństwa) kochany, a tymczasem mnie dziś pewna osoba zainspirowała do napisania tegoż właśnie postu. Ale może od początku...
Jak pokochać poniedziałki? (które są chyba najbardziej nielubianym dniem tygodnia)
Zapewne jesteście świadomi tego, że o wiele lepiej jest budzić się w poniedziałkowy poranek z zakwasami, aniżeli z kacem. Dlaczego, chyba nie muszę tłumaczyć. Gdybym jednak miała wskazać aspekty wypierające zakwasy na piedestał, a poniżające kaca powiedziałabym: jak do cholery wstać rano do pracy, przeżyć pierwsze kilka godzin, i powstrzymać się od ciągłego powtarzania mantry niech ten dzień się już skończy. Właśnie, dlatego też odpuśćmy sobie niedzielne libacje, jeśli musimy wstać w poniedziałek rano do racy/ na uczelnię, zamiast tego lepiej poćwiczmy, wybierzmy się na długi spacer, bądź też najzwyczajniej w świecie odpocznijmy leżąc w łóżku, czytając książkę, czy oglądając film ze znajomymi.
Problemem samym w sobie jest też nieustanne utwierdzanie się w przekonaniu, że poniedziałek jest najgorszym dniem tygodnia. Bądźmy świadomi jakie znaczenie ma nastawienie, zwłaszcza, gdy jest skrajnie negatywne, bądź skrajnie pozytywne. Wybierajmy (zawsze!) tę drugą opcję.
I na koniec wprowadźmy do życia nieco więcej uśmiechu, nieco więcej życzliwości. Niech będzie nas stać na prawienie innym komplementów, bądźmy szczerzy i pozwólmy sobie na cieszenie się drobnostkami, a na pewno każdy poniedziałek będzie o niebo lepszy, jeśli my będziemy choć trochę lepsi, dla siebie samych, dla innych.
I pamiętajmy, że to właśnie dla nas, dla tych którzy chcą zmienić swje życie, co tydzień jest P O N I E D Z I A Ł E K :)
Komentarze
Prześlij komentarz