Hej Kochani! Przepraszam za swoją długą nieobecność, która była spowodowana wyjazdem do Bońkowa. Otóż we wtorek wsiadłyśmy z Moniką na rowery i już nas nie było. Pomimo dużego, porywistego wiatru nie żałuję. Za każdym razem wracam do domu z coraz to większym uśmiechem na ustach. To cudowne uczucie. Za mną też (na całe szczęście) pisanie pracy z historii wychowania i referatu z socjologi. Oczywiście wszystko robiłam jak zwykle, na ostatnią chwilę. Ale postanowiłam sobie, że to ostatni raz, tak naprawdę, bowiem zmarnowałam na to kilka ładnych godzin, które przecież mogłam spędzić w B. Jutro czeka mnie kolejny wyjazd, tak więc uciekam już spać, bo jutro muszę wcześnie wstać. Dobranoc! Poniżej dodaję zdjęcie, pt. "Najpierw bije, później całuje". Aj, Ci faceci!