Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2011

czas

Życie płynie nieustannie nie pytając nas o zdanie,  bardzo prędko. Czasem nawet zbyt szybko, by się zastanowić, coś zrobić, coś zmienić. Bez względu jednak na to, jak subiektywnie spostrzegamy tempo upływu czasu, chyba większość z nas przyzna, że nic tak nie boli jak czas stracony.  Spoglądając na jesienne liście tańczące na wietrze, doszłam do wniosku, że są one niczym chwile, które tak szybko nam umykają...Zwłaszcza dotyczy to chwil najpiękniejszych będących kwintesencją naszego ziemskiego życia... Czas tak szybko płynie pozostawiając po sobie tylko wspomnienia...Co ta jesień robi z ludźmi?  Póki co korzystam z życia na wszelkie możliwe sposoby. Robię tysiąc rzeczy na raz, nieustannie gnam do przodu, czasem pod górkę czasem z górki.  Wspominałam, że od poniedziałku mam zacząć fizykoterapię, no i zaczęłam. A dokładniej to jonoforezę. Jest to zabieg wykonywany przy pomocy elektrod. Przepływający przez nie prąd ma przyspieszyć wchłanianie się leku bezpośrednio do pożądanego miejsc

urodzinki

 Wstałam jakoś około 7.oo, popatrzyłam na naszych siatkarzy, których uwielbiam oglądać i na 8.45 byłam już w Kościele. Pogoda nie sprzyja żadnym wyjazdom, wycieczkom a już na pewno spacerom. Dlatego cały dzisiejszy dzień poruszałam się samochodem. Natomiast późniejszą część dzisiejszego dnia poświęciliśmy z Przemkiem cudownej, małej osóbce (mojej Kasi, która kończy dziś 5 latek), której z miejsca pragnę złożyć (po raz kolejny) serdeczne życzenia, i wreszcie, która była tak podekscytowana swoim świętem, że aż miło popatrzeć. Dzieci mają w sobie tyle uroku, radości. Potrafią cieszyć się dosłownie  ze wszystkiego. I chyba to w nich lubię najbardziej. Tymczasem uciekam wypoczywać, gdyż jutro rozpoczynam fizykoterapię (i muszę z tego powodu rano wstać, czego nie lubię). Dobranoc Kochani ! 

happy

Ze wszystkich sił staram się cieszyć z małych rzeczy. No, bo: co z tego, że jest zimno, skoro dziś na niebie pojawiło się słońce. Co z tego, że bolą mnie nogi od biegania po sklepach, w celu zaopatrzenia się w "coś" nowego, skoro kupiłam idealną torebkę i fajną czapkę (i jeszcze kilka drobiazgów). Co z tego, że mam tyle rzeczy do zrobienia, skoro legalnie się lenię. Tak niewiele potrzeba mi do szczęścia. Wystarczy, że przeleżę pół dnia wtulona w Ciebie, że oglądamy po raz setny, któryś z listy naszych ulubionych filmów, i po raz setny śmiejemy się z tych samych tekstów, scen i głupich dowcipów. Nawzajem karmimy się ciastem mojej mamy, pijemy herbatkę (i zawsze kłócimy się kto, z którego kubka ma pić), robimy mnóstwo zdjęć do użytku własnego (jesteśmy mistrzami w strzelaniu głupich min), czytamy śmieszne historie,  przeglądamy stare magazyny i bez końca napawamy się swoja obecnością. Fotografowała Monika Goryszewska

śmiech

Czasami przeczytam dobrą książkę, obejrzę komedię, lub kabaret, który dostarczy mi mnóstwo zabawy           i humoru. Czasem natomiast wystarczy, że usiądę przed komputerem i już pod wpływem przeczytanych komentarzy (bywa, że nawet jednego) wybucham głośnym śmiechem. Cieszę się z tego powodu niezmiernie. Gdzieś czytałam, że ponoć śmiech i wszelkie pozytywne emocje przedłużają życie. Dla mnie śmiech jest lekiem na całe zło. Żałuję tylko, że nie mogę wybuchnąć niektórym osobom "śmiechem w twarz".                 Z pewnością byłoby to ciekawe doświadczenie. Fotograf: Sandra Dziuba

środa

Cześć !! Tak jak zapowiadałam kilka dni temu, wybrałam się wczoraj do Glinojecka, w celach wyższych a mianowicie, to w jednym celu, czyli wizyty u otolaryngologa. Tak jak zlecił mój lekarz prowadzący z Płocka, i doktor, który przeprowadzał zabieg dostałam skierownaie na fizykoterapię i przyznam szczerze, że nie mam pojęcia na czym ona polega i jak będzie wygladała.  Dostałam też mnóstwo leków i bardzo mi się nie podoba ta wizja ich nieustannego przyjmowania. Ale może już nie długo. W drodze powrotnej z Glinojecka wstąpiłam na herbatkę owocową i plotki do cioci Viesi. Zawsze to jakaś chwila relaksu. Wieczór spędziłam w towarzystkie trzech inteligentnych kobiet, w kuchni której ściany bezapelacyjnie przypominają lato, a zasłony kojarzą mi się z Bożym Narodzeniem. Po kolejnym monotonnym dniu, któremu towarzyszyły jedynie wyżej wymienione atrakcje powlokłam się do łózka, aby na chwilę zanurzyć się w książce o striptizerce. Plany na dziś? Na pewno Mława, gdyż muszę podrzucić Przemka mami

Myśli niespokojne

Cześć! Dziś otrzymałam kolejną porcję zdjęć od Moniki, a co za tym idzie ogromną dawkę dobrego humoru ( za co jestem Monice bardzo wdzięczna). Właśnie siedzę przed komputerem i się nimi zachwycam. Zastanawia mnie też dlaczego faceci nie rozumieją kobiet, dlaczego wszystko trzeba im zawsze tłumaczyć? Jeszcze się Kochanie nie nauczyłeś, że jeśli mówię idź sobie , to tak naprawdę cholernie pragnę, abyś został. A jeśli mówię nie dzwoń do mnie, to siedzę z telefonem w ręce i czekam, aż ten cholerny telefon wreszcie zadzwoni, a na jego ekranie wyskoczy Twoje zdjęcie.

przekroczyłam próg

Cześć Kochani ! Za oknem pada. Jesiennie, zimno, buro a ja jestem niezmiernie szczęśliwa, iż w końcu moje obolałe nogi przekroczyły próg własnego domu, pokoju i wreszcie doniosły mnie do ukochanego łóżka, w którym mam zamiar się wreszcie porządnie wyspać. Mam też nadzieję na możliwość resetu przez najbliższe dni, zwłaszcza, że stan mojego zdrowia nie jest zadowalający. We wtorek szykuje się kolejna wizyta u otolaryngologa, a co za tym idzie wyjazd do Glinojecka. A już na jutro planuję małe zakupy, które są dla mnie pewną formą relaksu i rozrywki. Póki co otworzę czerwone wino i spod kołdry obejrzę film. Dobrej nocy!

Olsztyn

Cześć Kochani! Co tam u Was? Ja właśnie skończyłam się pakować, gdyż jutro z samego rana wyruszam do Olsztyna (w towarzystwie Moniki i Pauli). Cały dzisiejszy dzień byłam zajęta, nawet nie miałam czasu sprawdzić o której jutro zaczynam, a przed zajęciami mam jeszcze zamiar wyskoczyć do Alfy, na małe zakupy. Po głębokim zastanowieniu postanowiłam nie czekać,aż znajdzie się ktoś na tyle mądry, ażeby potrafił naprawić mój zepsuty od jakiegoś czasu aparat tylko kupić nową 'cyfrówkę'. Swój zamiar zrealizuję prawdopodobnie w niedalekiej przyszłości (czyt.: w ciągu najbliższych kilku dni). Teraz uciekam już do łóżka. Wracam w niedzielę, lub poniedziałek. Słodkich snów Kochani ! 

wyjazdowy listopad

Cześć! Kolejny dzień spędziłam poza domem. Rano zadzwoniła do mnie Aga ze złymi wiadomościami. Otóż mój mały facecik (czyt.: chrześniak) rozchorował się. Postanowiłam więc Mu towarzyszyć  w jakże ciężkiej i niesamowicie trudnej wyprawie, jaką była wizyta u pana doktora. Takim sposobem przedpołudnie spędziłam w Wiśniewie, następnie w Mławie. Potem dostałam zaproszenie na pyszne spagetti (nie będę ukrywać, że obżarłam się do granic możliwości) i w końcu ( z pełnym już brzuszkiem) odwiedziłam naszego słynnego mechanika, tj. Myszę (POLECAM) i oczywiście spotkałam się z moim P. Jutro również 'wyjazdowo', otóż już rano wybieram się do Płocka w celach zdrowotnych, być może też jakieś małe zakupy. Teraz kolejny (już ostatni dzisiaj) kubek malinowej herbaty i szykuję się do łóżka. Dobranoc Kochani! Fotograf: Monika G.

maraton

Dopiero co weszłam do domu po całym dniu nieobecności. Rano tylko w biegu zdążyłam wypić herbatę i coś przekąsić, (co jest kompletnie niezdrowe) i zawitałam u Agi. Kilka godzin z dzisiejszego dnia spędziłam na zabawie z cudownymi urwisami. Podobno trening (czyt.: praktyka) czyni mistrza, a w końcu kształcę się na pedagoga. Zamiast obiadu zjadłam kebaba i tu kolejny minus za niezdrowe odżywianie. Muszę się w końcu za siebie wziąć. Postanowione. Szykuje się maraton filmowy, a co za tym idzie kolejny miły wieczór w towarzystwie cudownego mężczyzny. Lubię to! Fotograf: Sandra Dziuba

gołąb pocztowy, czyli kolejne złe wieści

Kolejne niezadowalające wiadomości, przyprawiające o niesamowity ból głowy, otwierają drzwi nieznanym siłom i w ten sposób niszczą całą harmonię Nic nie wskazywało na to, że po raz wtórny będę musiała wybrać się na eskapadę do Płocka, w dodatku dość nieprzyjemną. Sama nie wiem co się tak naprawdę dzieję, dlatego też bez wątpienia należy to sprawdzić. Zostałam skierowana do szpitala na tak zwaną "kontrolę", miejmy nadzieję, że wszystko dobrze się skończy. Jak tylko to ogarnę w jakiś nieznany mi jeszcze sposób, to zabieram się do ciężkiej pracy. Koniecznie muszę uporządkować swoje notatki a także zrealizować ostatnie sesyjne plany. Mam mnóstwo spraw do załatwienia, także zaległych. Potrzeba mi więc mnóstwo siły i dobrej energii, także kubek pysznej herbaty i uciekam odpoczywać. Dobranoc Kochani     Fotograf: Milena Maja Wojtkowska

wyjazdy, przyjazdy

Witam ! Dopiero co wróciłam z Mławy, a już muszę szykować się do kolejnego wyjazdu. Za 1,5 godzinki wsiadam w samochód i wyruszam do Glinojecka.Tym razem czeka mnie wizyta u otolaryngologa. Nie jest to rodzaj wyjazdów i spotkań za którymi przepadam. Nie lubię lekarzy, szpitali, ośrodków, przychodni, gabinetów, pielęgniarek i z pewnością nie jestem osamotniona w pałaniu tą swoją anty-miłością. Co więcej? Wczorajsze popołudnie spędziłam w towarzystwie dwóch kobietek, czyt.: Moniki i Agi, oraz cudownych dzieciaków. Dziś mam zamiar to powtórzyć aczkolwiek nie jestem pewna, co do ilości swojego wolnego czasu. Nie mniej jednak uciekam teraz wziąć gorącą kąpiel i zbieram się do wyjazdu. Fotografowała Monika G.

fantasia

Fotografowała Sandra Dziuba Cześć Kochani! Siedzę właśnie przed komputerem i zajadam się pyszną, truskawkową fantasią, choć osobiście zdecydowanie wolę wiśniową. Jak Wam minął weekend? Ja spędziłam ostatnie dni w Olsztynie, przede wszystkim na zajęciach, ale też w centrum handlowym  w poszukiwaniu rudych legginsów i brązowej torby w rozmiarze XXL. Niestety nie znalazłam nic adekwatnego do swoich oczekiwań. (jednak nie poddam się i będę szukać dalej:) Póki co uciekam wskoczyć w coś odpowiedniego do dzisiejszej pogody za oknem i wybieram się na spacer. 

światełko

Popijam gorąca herbatę i fascynuje się możliwością obejrzenia filmu w TV, dostępu do Internetu, włączenia mikrofali czy chociażby światła, bowiem ponad godzinę spędziłam wyłącznie przy zapalonych świeczkach ( nie było prądu). Tak wiem, to romantyczne i to bardzo, ale tylko wtedy gdy sami rezygnujemy z lamp i elektronicznych urządzeń i szczególnie, gdy spędzamy ten czas w towarzystwie swojej drugiej połówki. Zastanawiam się w jaki sposób ludzie żyli jeszcze kilkadziesiąt lat temu bez tych nowoczesnych urządzeń etc. Dziś nie potrafimy choćby na chwilę rozstać się z komórką, laptopem itd. Kiedyś ludzie czytali książki przy świecach, teraz rzadko kto czyta książki... Fotografowała Monika G. Zapraszam na maxmodels.pl , facebook

Pamiętacie?

Cześć Kochani! Siedzę właśnie obżarta do granic możliwości  (nawiasem mówiąc kuchnia mojej babci jest warta przyjęcia każdej kalorii), fascynuję się wczorajszymi zdjęciami z Moniką, (która znalazła rewelacyjne miejsce na sesję, którego tajniki poznawałyśmy w całym czasie jej trwania i wreszcie, która przebiegała we wspaniałej atmosferze), buszuję na allegro w poszukiwaniu nowości, planuję kolejne spotkania ze znajomymi, nie mogę doczekać się swoich urodzin (choć do nich jeszcze daleko), bowiem zaplanowałyśmy już z dziewczynami imprezę z tejże okazji i zapowiada się bardzo ciekawie. Dziś jak przystało na 1 listopada odwiedziłam groby swoich bliskich zmarłych. Cmentarz o tej porze roku wygląda niesamowicie pięknie. Teraz, gdy drzewa jakby specjalnie przybierają różnokolorowe barwy strojąc się na te Święta, tak przyjemnie spacerować wąskimi alejami. Poniżej zdjęcia  z dzisiejszego wyjazdu: ( z Przyjaciółką )