Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2011

miedo

Nie boimy się dlatego, że coś jest przerażające [...]. Coś jest przerażające dlatego, że się boimy. Cześć Kochani! Nadszedł w moim życiu taki moment, którego od kilku lat, za wszelką cenę starałam się uniknąć, a którego uniknąć się po prostu nie dało i nie da. Jutro wybywam z mojego wspaniałego, `cieplutkiego` domku i niestety nie jest to wyjazd na `wakacje mojego życia`, bo w żaden sposób nie da się tak nazwać pobytu w szpitalu. Mam nadzieję, że te kilka dni szybko zleci i "zanim się obejrzę" będę  znów cieszyć się swoim życiem w domku. Jutro mam badania, zabieg natomiast odbędzie się w środę. Nie mogę powiedzieć, że się nie boję, bo boję się i to cholernie i rozpaczliwie. Chciałabym być silna, niczym się nie przejmować ale niestety nie jestem. Same myśli kłębiące się w mojej głowie od kilku, kilkunastu a może nawet kilkudziesięciu dni nie dają mi spokoju i przyprawiają o niesamowity ból głowy, gdy rozmawiam na ten temat z bliskimi łzy same napływają mi do oczu, aż boję si

reset

Cześć wszystkim! Pogoda coraz bardziej mi się nie podoba. Zrobiło się chłodno i nieco deszczowo. Już nawet nie śpię przy uchylonym oknie. A w łóżku spędziłam dziś nie tylko całe przedpołudnie, a nawet znacznie dłużej. Gdzieś około 15.oo zdołałam wygramolić z łóżka swoje `4 litery`. Z domu natomiast wyszłam dopiero wieczorem i dopiero wtedy moje leniuchowanie dobiegło końca. Przyznam szczerze, że lubię mieć czasami taki czas na reset, chwilę wytchnienia i totalnego braku myślenia, a żebym później mogłam znów normalnie funkcjonować. Jutro ruszam na miasto, także uciekam spać, bo muszę przecież wstać wcześnie rano.   Fot.: Milena Wojtkowska Mod.: Ja Wszystkiego Najlepszego moim Kochanym Rodzicom z okazji 2o rocznicy ślubu.

wielkie kroki

Cześć Kochani. Jak Wam minął kolejny wakacyjny weekend? Liczyłam, że dziś uda mi się pozałatwiać wszystkie sprawy w mieście i długo się tam wybierać nie będę, ale oczywiście się przeliczyłam. Muszę koniecznie wybrać się na zakupy związane z moim planowanym pobytem w szpitalu. No właśnie, termin zabiegu zbliża się wielkimi krokami a ja nieziemsko się boję, z dnia na dzień coraz bardziej. Planowałam też w tym tygodniu sesję, którą prawdopodobnie będę musiała przesunąć na koniec sierpnia, tj. gdy już wrócę ze szpitala i dojdę do siebie. (psychicznie i fizycznie) Teraz raczej nie będę w stanie zrealizować swoich sesyjnych planów,cały ten natłok dodatkowych zajęć i myśli sprawia, że wieczorem jestem kompletnie nieżywa, choć o niczym innym nie marzę jak o jakiś cudownych zdjęciach. Mam tyle nowych pomysłów, które ciągle wiszą w powietrzu, ale krok za krokiem zbliżam się do ich realizacji. Zwłaszcza gdy pogoda zachęca do sesji plenerowych. Pewnie niejednokrotnie spotkaliście w sieci piękne z

z życia wzięte

W czwartek pokonałam swoją pierwszą w życiu, tak długą trasę (Olsztyn- Kosiny). Lubię jeździć samochodem. Nigdy nie wierzyłam ludziom, którzy mówili, że jazda sprawia im przyjemność, a tu proszę, niespodziewanie sama dołączyłam do grona tych dziwaków. Daleko mi do fanatyzmu i (wciąż jeszcze) wszelkie wymiany oleju i pasków klinowych zostawiam ukochanemu lub tatusiowi, ale lubię ten moment, kiedy jestem sam na sam z samochodem . Pudruję nos na światłach (o zgrozo!), wyjadam maliny na zakręcie i całą trasę śpiewam na cały głos melancholijne piosenki. Tylko się nie zadław. W czwartkowe popołudnie wybyłam do Strzegowa, gdzie czekało na mnie mnóstwo wrażeń. Wróciłam następnego dnia, wieczorkiem, ponieważ trasa się nieco wydłużyła i zahaczyłam po drodze Mdzewko i moje ukochane Bońkowo. Uwielbiam wracać do domu, bo moje `4 ściany` to mój azyl, w którym zawsze mogę liczyć na spokój, brak szumu i regenerację. Ostatnie dni zaliczam do udanych, pogoda dopisała, spędziłam cudowne chwile z

studentka UWM

Cześć! Pragnę Wam się pochwalić, iż dostałam się na UWM, na mój wymarzony kierunek, z czego jestem bardo zadowolona. A tymczasem lecę się szykować na eskapadę do Olsztyna. Kiss kiss.

shopping

To się dopiero nazywa shopping, w dodatku razy 2, bo aż dwa razy jechałam do Mławy i z powrotem. Ale opłacało się, nabyłam kilka nowości, które w najbliższym czasie wam pokażę. A tymczasem lecę się szykować, bo zaraz przybędzie do mnie P., a potem mam jeszcze kurs do Strzegowa. Cya. Poniżej zdjęcia z sesji z Mileną Wojtkowską: 

Życie. lubię to!

Cześć! Życie biegnie do przodu, z prędkością chyba 2oo km/h , a ja to zwyczajnie kocham. Dzisiaj spędziłam kilka godzin na sesji z Mileną. Świetnie się bawiłam podczas robienia zdjęć, pozowanie to dla mnie czysta przyjemność. Niedługo będziecie mogli zobaczyć efekty naszej współpracy z Mileną. Po południu zawiozłam swojego braciszka, a w zasadzie tylko jego rzeczy, bo on pojechał rowerem do Mdzewka, na wakacje.  Niech sobie "dzieciak" przyszaleje. Udanego tygodnia K. <3 W środę mam wyniki rekrutacji, także 3majcie mocno kciuki ! xoxo