Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2016

dreams

Wszystko tak naprawdę sprowadza się do pomysłów. Na dzień, na wakacje, na wyjazd, na życie. To od nas samych zależy jak żyjemy, co robimy, kim jesteśmy. Ktoś (mądrze!) powiedział, że życie jest sumą naszych wyborów i pomysłów ;) Przed nami kolejny z tych weekendów, które są dłuższe niż zwykle. To od nas będzie zależeć czy spędzimy go przed telewizorem marudząc i narzekając na cały świat, pogodę, życie, czy ruszymy tyłki i zrobimy coś fajnego. Mamy głupią skłonność do tego, by zadręczać się tym, na co nie mamy wpływu, by powielać wciąż te same schematy i w efekcie być bez przerwy "ogromną kulą frustracji i złości". Zamiast tego spróbujmy zmienić sposób swojego myślenia, sposób działania, zrobić coś innego, coś inaczej, a być może wtedy osiągniemy wyznaczony cel i co najważniejsze poczujemy się lepiej, szczęśliwiej. Dziś w mojej głowie zrodził się kolejny pomysł na realizację mojego długoterminowego marzenia. Oczy mi się świecą i przebieram nóżkami na samą myśl. A najpiękniejs

humor

Dzień dobry! Jaki masz dziś humor? Weź głęboki oddech i znajdź jedną rzecz, za którą możesz być wdzięczny. Znalazłaś/eś? Ja też.. to teraz poszukaj jednej rzeczy, która się nie przytrafiła i dzięki czemu czujesz ulgę. Następnie pomyśl za co możesz się dziś pochwalić? Doceń siebie. Na pewno zrobiłaś/eś coś dobrze, na pewno możesz być z siebie dumna/y. Naucz się zwracać uwagę na małe rzeczy, drobnostki, które cieszą. Dodatkowo otocz się przyjemnymi akcentami. Zabawne etui na telefon, wakacyjne zdjęcie na tapecie, czy bransoletka ukochanego klubu na ręce. I oczywiście nigdy nie zapominaj o uśmiechu! Pomimo, że wakacje przeciekają nam przez palce, a lato nie pokazuje nam się od swojej najlepszej strony warto docenić każdy dzień i przeżyć go pięknie. Ja się oczywiście bardzo staram, dlatego też nie było mnie od czwartku. Ostatnie dni były dla mnie cudowne, począwszy od diabelskiego piątku, przez wyjątkowy weekend i cudowny poniedziałek. Żyć nie umierać. Oczywiście nagminnie chodzę spać

detoks umysłu

Lekcja na dziś: oczekiwania rodzą rozczarowania . Niejednokrotnie wściekałam się na kogoś, kto burzył moje plany, mój harmonogram dnia, tygodnia, a nawet życia. Krzyczałam: przecież wiesz, jak bardzo nie lubię kiedy ktoś nie dotrzymuje słowa , kiedy psuje mi grafik, to mnie od zawsze wytrącało z równowagi. Dziś patrzę na to z nieco szerszej perspektywy. Od długiego czasu próbuję nie uzależniać swojego szczęścia od innych osób, rzeczy, zjawisk. Czasem mi to wychodzi, innym razem mam z tym problemy ale wciąż się uczę. Z natury moje reakcje są spontaniczne i emocjonalne, tupię nogą, gdy nie dostaję tego, co chcę mieć. Wiem jednak, że kiedy uwolnimy z umysłu ciśnienie, które nieco przyćmiewa nam obiektywną ocenę sytuacji i ją wyolbrzymia, życie podsuwa nam rozwiązanie, nawet nie jedno, a cały wachlarz rozwiązań. To od nas zależy, które z nic wybierzemy. Ważne, by umieć oczyścić umysł i spojrzeć na wszystko z innej perspektywy. Spacer, medytacja, jogging. Możliwości jest cała masa. Możes

jeszcze nie zginęłam/ zginąłem

Nawet jeśli wydaje Ci się, że to koniec świata, rzeczywistość jest inna... Co roku 1 sierpnia o godzinie 17.00 zatrzymujemy się, aby uczcić pamięć bohaterów. Chcę w tym miejscu wspomnieć studentkę Elżbietę Zahorską, która stanęła przed plutonem egzekucyjnym, a jej jedynym przestępstwem  było zerwanie  niemieckiego plakatu propagandowego. Jakiż ona musiała mieć hart ducha i ile odwagi, kiedy przed śmiercią wykrzyczała jeszcze początek hymnu "Jeszcze Polska nie zginęła". Jak zauważa Regina Brett, te słowa mogą być też naszym okrzykiem zwycięstwa na gorsze dni. Kiedy los płata nam figle, a życie wydaje się być nie do zniesienia, krzyknij: "Jeszcze nie zginąłem/ zginęłam!". Wciąż tu JESTEŚ, ŻYJESZ, WIERZYSZ. Wykrzycz je w twarz rakowi. Rozwodowi. Depresji. Wszystkiemu z czym trudno ci się pogodzić. Każdy koniec jest początkiem czegoś nowego. Upadamy po to, aby się podnieść. Nie raz już ode mnie słyszeliście, że nic nie dzieje się bez przyczyny.  Codziennie spotykamy

Dzień dobry...

Dzień dobry Kochani! Wracam do Was po 8 miesiącach rozłąki. Oczywiście brakowało mi postów ale z uwagi na to, że w ostatnim czasie spędzałam noce i dnie próbując skleić coś na podobę pracy dyplomowej, przyznam szczerze, że miałam dość pisania jakichkolwiek tekstów. Teraz, kiedy już zakończyłam ten etap życia i  mogę pochwalić się tytułem magistra, po małym odpoczynku od wszystkiego, wracam do Was z nową energię, z nowymi doświadczeniami, wspomnieniami i obiecuję mieć więcej czasu. Ciężko jest opisać w kilku zdaniach to, co wydarzyło się w ciągu ponad pół roku życia, więc nawet nie będę próbować. Powiem tylko: NIE ODDAWAJ INNYM PILOTA DO SWOJEGO ŻYCIA! Twoje decyzje, Twoja praca, Twoje sukcesy. Całusy ślę!