Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2014

to, co już było

Witajcie mordeczki! Czas przecieka mi przez palce, zważywszy na ilość zajęć i obowiązków nie miałam chwili na dodawanie postów. Przyznam szczerze, że ostatnio nawet na fb, czy insta wchodzę bardzo rzadko. Tempo mojego życia jest naprawdę szalone, zwłaszcza, że ciągle piszę swoją pracę dyplomową, która co prawda wczoraj została już zatwierdzona. Dlatego, jeśli miałam usiąść przed komputerem i znowu coś pisać, to wolałam każdą wolną chwilę spędzać korzystając ze słońca. Naprawdę jest mi cholernie ciężko usiedzieć w domu, tym bardziej, że pogodowa aura sprzyja wyjazdom  i wycieczkom. A biorąc pod uwagę fakt, że lubię, gdy coś się dzieję, lubię spędzać czas poza domem, z przyjaciółmi, ze znajomymi należą mi się szczególne brawa, że jakoś udało mi się spędzić ten ostatni czas na pisaniu pracy. Co prawda to jeszcze nie koniec, ale postaram się wyczarować nieco więcej czasu na pisanie. A poniżej dodam małą fotorelację z tego okresu, kiedy mnie na blogu nie było. M. in. Kini bierzmowanie (na

czas

Nie mam pojęcia co ja robię z tym czasem, że na nic go nie wystarcza.. Doba stanowczo jest za krótka, a obowiązków stanowczo zbyt dużo. Te zajęcia z serii "chcę" od tych z serii "muszę" dzieli przepaść, a meta naprawdę blisko. Majówka minęła błyskawicznie i intensywnie, a dni po majówce jeszcze szybciej. Do domu wracam, jak do hotelu, nic więc dziwnego, że ciężko mi wykrzesać nieco sił, kiedy mój organizm jest już totalnie wyczerpany i nie stać go na produktywność. Jednak ceną sukcesu jest ciężka praca, poświęcenie i determinacja, by niezależni nie od tego, czy w danej chwili wygrywamy, czy przegrywamy, dawać z siebie wszystko. Więc dość już narzekania, czas wziąć się do roboty! 

#majóweczka

Miałam spędzić ten tydzień produktywnie, a przynajmniej tak go zacząć, póki co jednak nadmiaru produktywności w nim nie było, nie ma i pewnie nie będzie. Od poniedziałku regenerowałam siły po bardzo imprezowym weekendzie, a teraz #majóweczka, więc nie sądzę abym pokusiła się o cokolwiek innego, niż lenistwo, relaks, spotkania ze znajomymi, grillowanie i ogólnie chillout. Czasem trzeba pozwolić sobie na chwilę oddechu i odrobinę nic nie robienia, co prawda ja "oddycham" już w ten sposób nieco przydługo, niemniej jednak jeszcze chwilę mam zamiar się tak pobawić. Póki co pozdrawiam wszystkich tych, którzy w tym tygodniu wywołali uśmiech na mojej twarzy ;)