I niech ktoś mi powie, że w kilka osób nie można się świetnie bawić. Wczorajszą noc spędziłam w cudownym towarzystwie, kilku przystojnych facetów i pięknych kobietek. Czas płynął bardzo szybko. Nawet pomimo bonusa w postaci dodatkowej godziny ze względu na zmianę czasu z letniego na zimowy wydawało mi się go bardzo mało. W końcu była okazja do wypróbowania sprzętu karaoke, który kilka miesięcy temu podarowałam swojemu mężczyźnie na urodziny. Świetnie się sprawdził . Śpiewaliśmy prawie całą noc. Już nie mogę się doczekać, kiedy to powtórzymy. Tymczasem uciekam szykować się do Kościoła. Potem Wiśniewo, Unieck i może nawet Lipa.