Czy można być szczęśliwym uciekając przed własną rzeczywistością? Świat nauczył nas pędzić do przodu nie zważając na to, co spotykamy po drodze. Warto jednak w tym dzikim pędzie zatrzymać się na moment, nadstawić uszu i zaobserwować swój umysł. Czasami trzeba wziąć głęboki wdech, a z wydechem pozbyć się wszelkich destrukcyjnych myśli i emocji. Oczyścić się i wyruszyć w drogę z większą świadomością i uważnością. Ostatnio pojawił się w sieci apel skierowany do mężczyzn, który zachęca, by Ci robili zdjęcia swoim kobietom. Gorąco popieram, podpisuję się pod tym obiema rękami i poszerzam go o was/nas wszystkich. Róbcie zdjęcia swoim bliskim, nie tylko takie pozowane, wyretuszowane z tysiącem filtrów z Instagrama. Fotografujmy też naszą codzienność, umazaną buzię dziecka, brudny podkoszulek na kochanej mamie, radość w oczach dziadka, babcię na spacerze, czy majsterkującego tatę. Obiecuję, że kiedyś wrócicie do nich ze wzruszeniem w oczach i ogromną przyjemnością. Miłego łapania chwil!
Zapewne pamiętacie, że nie raz mówiłam/pisałam, by nie uzależniać swojego szczęścia od rzeczy, na które nie mamy wpływu. Jedną z tych rzeczy bez wątpienia jest aura pogodowa i ta przygnębiająca szarość, której nie da się przemalować choćby najpiękniejszymi i najbardziej kolorowymi kredkami, jakie pierwszoklasista ma w piórniku. A szkoda, bo chętnie domalowałabym do tego obrazka piękne, duże słoneczko, promyki sięgałyby aż do samiutkiej ziemi. Na szczęście istnieje wiele sposobów na wprowadzenie do codzienności nieco słonka, co więcej jest to możliwe bez użycia kredek (no chyba, że takich wyimaginowanych), a ja te sposoby znam. Dosyć gadania, idę działać! Miłego popołudnia robaczki! Poniżej zrzut z instag. Kto zechciałby obserwować zapraszam! ---> klik
Komentarze
Prześlij komentarz