Hej Kochani, już nieco ochłonęłam, choć te cudowne emocje z pewnością będą mi towarzyszyć jeszcze przez co najmniej tydzień, a pewnie jeszcze dłużej. To wszystko działo się tak szybko, że nawet nie miałam czasu się nad tym głębiej zastanowić. W każdym bądź razie super-mecz, możliwość zobaczenia moich chłopców z RM i całą tą otoczkę wspominam bardzo dobrze i zaliczam do jednego z najpiękniejszych dni w moim życiu. Kosmiczna energia, jaka towarzyszyła nam, tam na stadionie, z miejsca wprawiała w przyjemne drżenie. Coś niesamowitego, po prostu nie do opisania. Marzenia są po to, żeby je spełniać. A samiutkim szczytem ich spełnienia będzie pojawić się kiedyś na Estadio Santiago Bernabeu i przeżyć to wszystko raz jeszcze z jeszcze większą mocą. Miłego wieczoru!
Hej! Co u Was? bo u mnie dużo się dzieję. Na zdjęciach moje kochane dupeczki, które wreszcie mnie wczoraj odwiedziły. Mamy w planach następny `zjazd` tym razem z nocką, inaczej zawsze któraś będzie kierowała. A dziś trzeba było zwlec (z niesamowitym trudem) tyłek z łóżka, wsiąść w samochód i jechać do swojego ukochanego Ekonomika po wyniki z matur. Stresik był... o tak. Maturka poszła nawet dobrze, jestem zadowolona. (choć zawsze mogło być lepiej). Teraz domek, odpoczywamy i może opijamy :) choć w planach mam jeszcze roweryk z Agą, w końcu trzeba dbać o kondycję no nie ;p Cya <3
Komentarze
Prześlij komentarz