Dzisiejszy dzień był bardzo produktywny, choć planowałam inaczej. Byłam przekonana, że pozałatwiam sprawy na mieście, sfinalizuje wszystko i przynajmniej popołudnie spędzę na nic nie robieniu. Tak się jednak nie stało, choć przyznam szczerze, że aż tak bardzo nad tym nie ubolewam. Znalazłam mnóstwo inspiracji i to w zasięgu ręki. Nie lubię monotonii i rutyny, jednak zdaję sobie sprawę, że czasem trzeba odpuścić i bez wyrzutów sumienia sobie na nią pozwolić. I choć z pewnością za jakiś czas będę znowu zmęczona moim pędem do przodu, to póki co mam mnóstwo energii, a gdy nadejdzie dzień, że na nic nie będę miała siły i ochoty podniosę głowę do góry, przywołam na twarzy promienny uśmiech i zrobię sobie koktajl. A teraz już do łóżka, gdyż nadszedł kres mojego wylegiwania się do południa, jutro muszę wstać wcześnie, także K O L O R O W Y C H !
Hej! Co u Was? bo u mnie dużo się dzieję. Na zdjęciach moje kochane dupeczki, które wreszcie mnie wczoraj odwiedziły. Mamy w planach następny `zjazd` tym razem z nocką, inaczej zawsze któraś będzie kierowała. A dziś trzeba było zwlec (z niesamowitym trudem) tyłek z łóżka, wsiąść w samochód i jechać do swojego ukochanego Ekonomika po wyniki z matur. Stresik był... o tak. Maturka poszła nawet dobrze, jestem zadowolona. (choć zawsze mogło być lepiej). Teraz domek, odpoczywamy i może opijamy :) choć w planach mam jeszcze roweryk z Agą, w końcu trzeba dbać o kondycję no nie ;p Cya <3
Komentarze
Prześlij komentarz