Bywa, że narzekam na nadmiar zajęć, nawał pracy i obowiązków, życie w biegu, chaos etc. Jednak kiedy już przyjdzie czas, że mam chwilę wolnego zupełnie nie mogę się odnaleźć, nie wiem za co się złapać, co zrobić, nie trawię bezczynności i bezproduktywności. Dla mnie nieustannie musi się coś dziać. Wczorajszy dzień zalicza się do jednych z nich, totalne dziwactwo. Po powrocie z pracy wzięłam się za ćwiczenia (body express jak już wcześniej wspominałam), potem pełna energii wyciągnęłam A. na rower, niestety było już na tyle późno, że marzły ręce więc nie pojeździłyśmy długo. Wieczorem kompletnie nie miałam co ze sobą zrobić, no oprócz tego, że śledziłam transmisje meczu Polska- Ukraina, wypiłam kilka herbat (każda inna) i zjadłam chyba tonę kalorycznych rogalików. Na szczęście dziś jest inaczej, znowu w biegu, znowu na nic nie mam czasu. Od rana na zakupach, w poszukiwaniu prezentu urodzinowego dla przyjaciółki, że już nie wspomnę, że dla siebie coś znalazłam. Właśnie wróciłam od babci, za chwilę trening, a potem gorąca kąpiel, pazurki, kreacja, make-up i na imprezę. Miłej soboty Kochani! Bawcie się!
Hej! Co u Was? bo u mnie dużo się dzieję. Na zdjęciach moje kochane dupeczki, które wreszcie mnie wczoraj odwiedziły. Mamy w planach następny `zjazd` tym razem z nocką, inaczej zawsze któraś będzie kierowała. A dziś trzeba było zwlec (z niesamowitym trudem) tyłek z łóżka, wsiąść w samochód i jechać do swojego ukochanego Ekonomika po wyniki z matur. Stresik był... o tak. Maturka poszła nawet dobrze, jestem zadowolona. (choć zawsze mogło być lepiej). Teraz domek, odpoczywamy i może opijamy :) choć w planach mam jeszcze roweryk z Agą, w końcu trzeba dbać o kondycję no nie ;p Cya <3
Komentarze
Prześlij komentarz