Przejdź do głównej zawartości

życie kotku

Życie zawsze może być piękne, jeśli tylko będziemy potrafili z niego czerpać odpowiednio dużo. Nie zawsze wszystko idzie zgodnie z planem, czasem coś pójdzie nie tak, czasem ktoś zrobi coś inaczej, niż my byśmy chcieli, ale tak już jest. Każdy odpowiada za swoje życie, swoje decyzje. Najgorzej, jeśli czyjeś decyzje są powiązane z nami, mają wpływ na nas i nasze życie. Bywa, że nie potrafimy ustąpić, bywa, że to, czego pragniemy przegrywa z naszym ego, z naszą dumą, bywa, że nie potrafimy przyznać komuś racji. Niezależnie od tego słusznie, czy też nie cierpimy. W niektórych sytuacjach duma wygrywa z pragnieniem, a my czujemy ból. Podobnie jest ze szpilkami (mam skłonność ilustrować życie na przykładzie butów), często praktyczność przegrywa z próżnością. Chociażby w sobotę, pomimo że targałam w walizce płaskie balerinki, wybrałam się na zakupy w szpilkach. Uparciuchy takie, jak ja już tak mają. Jeśli coś postanowią, ciężko im zmienić zdanie. Istnieje naprawdę niewiele osób, które mają na nie wpływ, które potrafią do czegoś nakłonić. Wczoraj się o tym przekonałam. 

A teraz uciekam wyciągnąć D. na mały jogging. Miłego dnia, a wieczorem trzymajcie kciuki za RM!

Poniżej zdjęcia z  soboty:
 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

dupeczki

 Hej! Co u Was? bo u mnie dużo się dzieję. Na zdjęciach moje kochane dupeczki, które wreszcie mnie wczoraj odwiedziły. Mamy w planach następny `zjazd` tym razem z nocką, inaczej zawsze któraś będzie kierowała. A dziś trzeba było zwlec (z niesamowitym trudem) tyłek z łóżka, wsiąść w samochód i jechać do swojego ukochanego Ekonomika po wyniki z matur. Stresik był... o tak. Maturka poszła nawet dobrze, jestem zadowolona. (choć zawsze mogło być lepiej). Teraz domek, odpoczywamy i może opijamy :) choć w planach mam jeszcze roweryk z Agą, w końcu trzeba dbać o kondycję no nie ;p Cya <3

gdzie jest raj

To od nas samych zależy, jakie emocje nami kierują. Przyznaję, że nie zawsze fruwam ciesząc się z prostych rzeczy. I mnie dopadają lęki i frustracje. W naszym życiu zdarzają się momenty przełomowe, które potrafią przewartościować wszystko i zmienić nas raz na zawsze. A czasem bardzo chcielibyśmy, żeby takie momenty nadeszły, a one nie nadchodzą. Czasem chcemy się od czegoś odciąć, coś zmienić, a mimo to, tego nie robimy. Są takie chwile, które pamięta się długo. Naszpicowane emocjami i adrenaliną przeżycie, które zapada w nas głęboko. Na dworze coraz cieplej, a więc okazji do takich przeżyć, będzie jeszcze więcej.A ja mam taką cholerną ochotę wyrwania się na chwilę z tego obłędnego biegu przed siebie. Marzy mi się słoneczna polana, porośnięta polnymi kwiatami, gdzieś w samym środku lasu.  Miłego dnia!

w co się ubrać na maturę?

Z tego względu, iż dla mnie tegoroczny maj łączy się nierozerwalnie z  `egzaminami dojrzałości` przedstawię kilka "modowych", maturalnych propozycji.  Mogłoby się wydawać, że strój maturzystki z roku na rok jest taki sam lub bardzo podobny. Prawda jest jednak taka, że moda jest zmienna i co roku łatwiej dostać nieco inne ubrania. Nie ma wątpliwości co do tego, że strój maturalny powinien być elegancki, najlepiej czarno-biały, choć dozwolone są odcienie granatu lub brązów. Ważne, aby zachować odpowiednią prezencję. Troszeczkę poszperałam w necie i oto kilka "ciuszków":

motyw czerwonej kokardy

Hej Kochani! Wczoraj poprzez swoją ekscytację meczem z Rosją nie miałam czasu nic napisać. Ponadto moje gardło ucierpiało w wyniku głośnego kibicowania naszym Orłom. Teraz z niecierpliwością wyczekuję soboty i meczu z Czechami. Co więcej, harmonogram mojego dnia codziennego od początku tygodnia nie uległ zmianie (ponoć jaki poniedziałek taka reszta tygodnia), od rana do 15.oo spędzam w SP, a popołudnie i wieczór z P. Nie powiem, żeby mi się nie podobało. Przede mną gorąca kąpiel i mieszanka zapachów szamponu, żeli, balsamów, odżywek, zmywacza do paznokci, lakieru i nie wiem czego jeszcze. W każdym bądź razie życzę Wam dobrej nocy a ponizej przedstawiam motyw czerwonej kokardy:

cudowne chwile, ulotne chwile

Dziś spędziłam kolejny świetny dzień, jeden z wielu, bo ostatnio wszystkie należą do tych świetnych. Nie wiem sama dlaczego tak jest, czy dlatego, że wszystko jest takie cudowne, że mnie tak cieszy, czy też dlatego wszystko mnie cieszy, bo jest takie cudowne. Nie mam zamiaru głębiej się nad tym zastanawiać, bo nie mam czasu na wnikliwsze analizy, zresztą nie widzę w tym większego sensu. Zdołałam (choć nie wiem jakim cudem) przysiąść dziś do notatek z pojęć i systemów pedagogicznych i nie wiem kiedy ja to wszystko zdołam ogarnąć. Czasem zastanawiam się dlaczego zostawiam wszystko na ostatnią chwilę i po raz setny i tysięczny przyrzekam sobie zmienić to ale w końcu i tak powtarzam ten błąd, więc chyba daruję już sobie te obietnice i pogodzę się z tym faktem. Widocznie taka już moja natura, że nie lubię wyprzedzać faktów i przejmować się wszystkim na zapas. Wszystko ma swoje miejsce, czas i na wszystko przyjdzie odpowiednia kolej, dlatego też żyję chwilą i teraźniejszością i Wam też tak

trochę cukru

Hej Kochani! Życie nieustannie nas zaskakuje, mnie ostatnio niestety zupełnie negatywnie. Jednak przeszkody są po to, by je pokonywać, a trudności by nas kształtować. W niektórych aspektach naprawdę trudno dostrzec cokolwiek pozytywnego, z niektórymi sprawami niestety musimy się zwyczajnie pogodzić, jednak są rzeczy, które zależą od nas, na które mamy wpływ i to na nich powinniśmy się skupiać. Ostatnio bardzo zaniedbałam i Was i siebie. Nie miałam czasu zupełnie na nic, ale tak to już w życiu jest, że są rzeczy ważne i ważniejsze. Najważniejsze, że nie żałuję. Teraz nieco zwolniłam (choć wolałabym nie). Powoli porządkuję swoje życie na każdej jego płaszczyźnie. Małymi krokami nadrabiam zaległości, przekopałam się nawet przez wszystkie maile i wiadomości, można by rzec, iż wracam do codzienności. Pora więc znaleźć odrobinę czasu dla siebie, na przyjemności. Przecież niezależnie od sytuacji, każdy zasługuje na coś "słodkiego".  A propos słodyczy, aż dwie bliskie mi oso

happy

Cześć robaczki! Jak Wam minął dzień, bo mój był niesamowity. Proszę o więcej takich. Jestem w szoku, bo życie potrafi nas zaskoczyć i to wtedy, kiedy się zupełnie tego nie spodziewamy. Cieszę się niezmiernie, że jeszcze zanim zdążyłam wyjechać odzyskałam harmonię i równowagę, wreszcie wróciłam stara, nowa ja. Chodzi mi o to, że udało mi się odzyskać dystans do tych wielu małostkowych rzeczy i nie przejmować się każdą kwestią. Uwierzcie, że jeśli tylko przestaniemy analizować za bardzo każdy najdrobniejszy szczegół, większość problemów rozwiązuje się zupełnie sama, bez większej ingerencji i naszego przeolbrzymiego i przewartościowanego wysiłku. Ponadto skaczę z radości, uśmiecham się do lustra i nie mogę przestać tańczyć, bo dosłownie wszystko idzie po mojej myśli. I oby ta dobra passa trwała nieustannie.  A teraz chwila relaksu i  do łóżka, bo choć w swoim żywiole i niezmiernie szczęśliwa, to padam z nóg. Po tym, jak pozytywnie zmęczyłam się ćwicząc body express i squats challen