Podobno miałam mieć dużo więcej czasu, póki co jednak dni mijają niepostrzeżenie, a ja mam coraz to więcej pomysłów, by każdy z tych dni jeszcze urozmaicić. Oczywiście wynika to z tego, że nie chcę mi się uczyć i najzwyczajniej w świecie wymyślam tysiące innych rzeczy, byleby tego nie robić. A swoją drogą, jeśli jest w waszym życiu coś, co chcielibyscie zrobić, a cholernie ciężko Wam się za to zabrać, poczekajcie na chwilę, kiedy to będziecie zobowiązani zrobić coś trudniejszego lub chociażby mniej przyjemnego, wtedy to dopiero okaże się być pestką. Ja bardzo chciałam powrócić do biegania, ale jakoś a to nie było czasu, a to chęci, a to samej się nie chcę, albo motywacji brak, za zimno...a kiedy nie chcę mi się robić tego, co muszę (czyt. uczyć) to i chęci powróciły, i czas się znalazł. Oczywiście teraz muszę nadrabiać zaległości, ale nutka hedonizmu jest wskazana nawet w chwilach takich, jak ta...a może zwłaszcza w takich chwilach?
Hej! Co u Was? bo u mnie dużo się dzieję. Na zdjęciach moje kochane dupeczki, które wreszcie mnie wczoraj odwiedziły. Mamy w planach następny `zjazd` tym razem z nocką, inaczej zawsze któraś będzie kierowała. A dziś trzeba było zwlec (z niesamowitym trudem) tyłek z łóżka, wsiąść w samochód i jechać do swojego ukochanego Ekonomika po wyniki z matur. Stresik był... o tak. Maturka poszła nawet dobrze, jestem zadowolona. (choć zawsze mogło być lepiej). Teraz domek, odpoczywamy i może opijamy :) choć w planach mam jeszcze roweryk z Agą, w końcu trzeba dbać o kondycję no nie ;p Cya <3
Zaczęliśmy z moim M. marszobiegi (podobno interwał jest najlepszy) w święta i co? Na dworze jest paskudnie, za nic teraz nie wyjdę, żeby pobiegać :(, bo jestem hedonistką.
OdpowiedzUsuń